Boże, jak ja nienawidzę momentów w których nie mogę zrobić czegoś sama i jestem skazana na łaskę bądź niełaskę innych osób. Dlatego w ludziach cenię sobie przede wszystkim niezależność lub uparte dążenie do niej.
Znowu robiłam zdjęcia sama i znowu są czarno-białe.
Paradując w krótkich spodniach i bluzce z krótkim rękawem po ulicach mego miasta, zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak, czy może z ludźmi którzy chodzą w kurtkach jakby była druga połowa listopada ?
Btw. Coraz ciężej pisze mi się na klawiaturze, ciekawe dlaczego... ;)